W każdym salonie samochodowym obok błyszczących, najnowszych modeli samochodów możemy znaleźć informacje na temat specyfikacji pojazdu, w szczególności detale dotyczące emisji CO2 oraz ekonomii spalania. Większość z nas szybciej przekona do zakupu lśniący wygląd niż nudne technikalia. Ponadto poświęcimy chwilę na wybór między samochodami elektrycznymi, hybrydami, napędzanymi benzyną lub dieslem. Często zapominamy, że warto także przemyśleć kwestię podatku drogowego, który przyjdzie nam zapłacić.
Wystarczy wybrać się na wycieczkę do któregokolwiek z większych mast, żeby doświadczyć wysokiego poziomu zanieczyszczeń powodowanych przez ruch drogowy. Bangkok w Tajlandii jest ostatnio flagowym przykładem miasta, które nie sprawuje absolutnie żadnej kontroli nad poziomem zanieczyszczeń. Parę raportów sporządzono także na temat Londynu, wskazując, że miasto osiąga rekordowo wysokie poziomy zanieczyszczeń, jednak opłaty za przekraczanie norm przesiały ruch drogowy i tym samym zanieczyszczenie mieście.
Rządy na całym świecie szukają różnych remediów na zanieczyszczenia. Przykładowo w Paryżu czasowo zakazywano wjazdu do stolicy, żeby poprawić jakość powietrza. Poprawa jakości powietrza jest jednym z głównych wyzwań od czasu, gdy kraje zobowiązały się przestrzegać norm wprowadzanych przez różne międzynarodowe instytucje.
Do niedawna, Wielka Brytania zachęcała do kupowania samochodów napędzanych dieslem. Zaletą miała być ich ekonomia w kwestii ilości spalanego paliwa. De facto jednak, mimo lepszej ekonomii, ilość samych zanieczyszczeń jest większa. Spowodowało to zwrot w polityce rządu i obecnie kierowcy są raczej zniechęcani do zakupu diesla.
Ponadto jako jeden z głównych powodów wysokich poziomów zanieczyszczeń w Londynie jest fakt, że wszystkie autobusy komunikacji miejskiej są napędzane dieslem. To dlatego w trakcie ostatniego strajku kierowców autobusów jakość powietrza znacznie się poprawiła.
W konsekwencji na drogach coraz częściej możemy zauważyć samochody elektryczne i hybrydowe. Nie cieszą się one jednak popularnością wśród konsumentów, koszty zakupu takowych są o wiele wyższe niż koszty zakupu klasycznie napędzanych samochodów. Wszystko ma się jednak zmienić. Niedługo, gdy będziemy oglądać nowe, lśniące samochody w salonie, warto będzie poważnie się zastanowić nad podatkiem drogowym.
Podatek drogowy w UK
Stoimy u progu wprowadzenia nowych przepisów dotyczących podatku drogowego. Uproszczając im mniejsza emisja CO2 tym mniejszy podatek drogowy zapłacimy. Posiadając samochód który w ogóle nie emituje CO2 – np. elektryczny lub hybrydę nie zapłacimy w ogóle podatku. Posiadając diesla możemy być obciążeniu podatkiem do £2,000.00 rocznie. Proponuje się, żeby wysokość podatku zależał od rodzaju paliwa. Ponadto, właściciele luksusowych aut, których koszt przekraczał £40,000.00 zostaną obciążeni większym podatkiem.
Unia Europejska i kraje członkowskie kontrolują produkcję samochodu pod kątem min. emisji zanieczyszczeń i ustalają dozwolone poziomy zanieczyszczeń. Jeżeli model nie będzie spełniał określonych kryteriów, nie będzie dopuszczony do ruchu drogowego. Przypomnijmy sobie skandal dotyczący Volkswagena. Żeby zmieścić się w kryteriach, firma musiała spełnić określone warunki. Ponieważ nie bardzo im się to udało, falsyfikowali dokumentację.
Jeżeli jesteśmy właścicielem diesla lub mamy w planach jego zakup, większość nowych modeli jest wyposażonych w filtr cząsteczek stałych (diesel particulate filter – DPF). DPF zmniejsza ilość zanieczyszczeń, więc powinien też zmniejszyć wysokość naszego podatku drogowego. Prędzej czy później czeka nas także wymiana filtru, koszt wymiany to od £1,000.00 do £3,500.00. Rozrachunek jest prosty, zaoszczędzimy na paliwie, wydamy na wymianę części. Kusząca wydaje się perspektywa usunięcia filtru w ogóle z samochodu. Usunięcie jednak związane jest z grzywną. Ponadto, żaden mechanik nie może legalnie podjąć się takiego zlecenia.
Właściciele samochodów zakupionych i zarejestrowanych zagranicą muszą pamiętać, że są zobowiązani do płacenia podatku drogowego w Wielkiej Brytanii. Prawo stanowi, że jeżeli samochód znajdował się w Wielkiej Brytanii przez co najmniej 6 miesięcy, należy go zarejestrować, zgłosić do opodatkowania i ubezpieczyć tutaj. Jeżeli tego nie zrobimy, możemy być ukarani. Ponadto, brytyjska policja ma prawo przejąć i zutylizwoać samochód, który nie ma opłaconego podatku oraz ubezpieczenia. Restrykcje wiążą się z niedawnymi szacunkami. Około £60 milionów rocznych strat w związku 350,000 zagranicznych samochodach poruszających się po brytyjskich drogach.
Jak widać przepisy często zmieniają się w zależności od celów, które stawia przed nami przyszłość. Zmniejszenie zanieczyszczenie powietrza jest dużym wyzwaniem, niestety wiąże się także z niedogodnościami. Im więcej wiemy, tym lepiej możemy planować, tak żeby nowe regulacje nie odbiły się na naszej sytuacji zbyt gwałtownie.