Jeżeli mieszkasz w wielkim mieście, dobrze wiesz, że wyróżniają się one intensywnym ruchem drogowym. Zagęszczenie ruchu i korki w takich ośrodkach jak Manchester, Londyn, Liverpool czy Birmingham potrafią zrazić do wsiadania za kółko. Dlatego drogowcy szukają usprawnień i sposobów na choćby częściowe „zluzowanie” miejskiej komunikacji, poruszając się buspasami i łamiąc w ten sposób przepisy.
Dlaczego powstały pasy dla autobusów
W Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Polsce, od kilku lat można obserwować przyrost specjalnych odcinków dróg miejskich zarezerwowanych dla autobusów. Rozwiązanie ma sprzyjać funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Jak wiadomo, autobus, który utkwił w korku, nie jest w stanie dojechać na przystanek zgodnie z rozkładem. W godzinach szczytu może dochodzić do gigantycznych spóźnień, co raczej nie powoduje zadowolenia pasażerów.
Specjalne pasy dla autobusów, czyli bus lanes pozwalają omijać korki i poruszać się między przystankami z dużą regularnością. Oczywiście tego typu jezdnie są wydzielane wyłącznie w miejscach szczególnie narażonych na zatory – w żadnym mieście nie sposób stworzyć tras wyłącznie dla autobusów, mijałoby się to zresztą z ich podstawową specyfiką.
Czy z bus lanes mogą korzystać inni kierowcy? Tak, ale jedynie w godzinach, które są zapisane na tablicach na początku pasa. Dlatego, o ile w nocy trasa poszerza się o dodatkowy pas, w godzinach szczytu nie ma mowy o dostępności bus lane dla zwykłych kierowców samochodów osobowych.
Wykroczenie bus passem surowo karane
Oczywiście korzystanie z bus lanes w niedozwolonych godzinach ma miejsce, z czym stara się walczyć policja. Za naruszenie przepisów grozi kara 60 funtów, czyli analogiczna do mandatu za niewłaściwe parkowanie w mieście. Jeżeli zobowiązanie opłaci się w terminie nie przekraczającym 3 tygodni od wystawienia, można liczyć na ulgę. Rozwój technologii sprzyja wyłapywaniu kierowców, którzy wkraczają na bus lines choć nie prowadzą autobusów. Coraz częściej nad tego typu trasami montowane są kamery rejestrujące naruszenie zasad.
Nie brak kontrowersji
Bus lanes podobają się pasażerom komunikacji publicznej, ale już niekoniecznie kierowcom samochodów osobowych, którzy czują, że zabiera się im przestrzeń na drodze lub wręcz… wplata w pułapkę, której efektem jest mandat. O co chodzi? O to, że w niektórych miejscowościach, np. Preston, dotychczas powszechne drogi były z dnia na dzień zamieniane w bus lanes. Skutek? Setki kierowców nieświadomych zmian, kierując się przyzwyczajeniami, zarobiły mandaty dosłownie w chwilę po wprowadzeniu nowych rozwiązań drogowych. Sytuacja wywołała taką lawinę protestów, że mandaty zbiorowo zaskarżono.
Kierowcy tłumaczą, że świeżo wydzielone bus-pasy nie są wystarczająco wyraźnie oznaczone, a zmian w układzie drogowym nie poprzedza żadna akcja informacyjna, która pozwoliłaby na modyfikację dotychczasowych przyzwyczajeń i tras. Jeżeli bus lane nie jest oznaczona zgodnie z wymogami prawa, masz prawo odwołać się od mandatu. W praktyce jednak takie sytuacje są niezwykle rzadkie. Zwykle drogowcy dbają o to, żeby pod względem formalnym wszystko się zgadzało. Druga sprawa to to, jak wydzielenie bus-pasów wpływa na zakorkowanie poszczególnych obszarów.
Podsumowując, należy pamiętać, żeby podczas prowadzenia auta, szczególnie w nowych miejscach, zawsze rozglądać się za znakami i oznaczeniami. Szkoda byłoby otrzymać 60 funtów mandatu tylko przez pośpiech i nietrzymanie się lokalnych wytycznych. A sama idea bus-pasów wydaje się posiadać więcej plusów niż minusów. W końcu pasażerowie komunikacji publicznej mają prawo poruszać się po drogach zgodnie z rozkładem jazdy.